Kiedy w 2006 roku rozpoczynała się historia Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie, jego kolekcja składała się z kilku historycznych ocalonych dzięki staraniom członków Szczecińskiego Towarzystwa Komunikacji Miejskiej oraz autobusu jelcz typ PR-110 kursującego w barwach Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Stargardzie Szczecińskim i samochodu pożarniczego star 25 z Połczyna Zdroju. W 2007 r. we wszystkich lokalnych gazetach pojawiły się pierwsze informacje dotyczące szans pozyskania do zbiorów muzealnych pokaźnej grupy pojazdów. Władze miasta, które podjęły się negocjacji, rozpoczęły rozmowy w sprawie zakupu unikatowej kolekcji pojazdów. Stroną w rozmowach był Leszek Liszewski, właściciel kolekcji około stu pojazdów: samochodów, motocykli, rowerów i jak sam mówił „chłopak z warszawskiej Pragi, zafascynowany Szczecinem”.
W kolekcji znajdowały się unikatowe, występujące tylko w jednym egzemplarzu eksponaty. Tworzony dwadzieścia lat zbiór to ponad setka pojazdów – od rowerów, poprzez motocykle, samochody osobowe i ciężarówki. Są w niej wszystkie modele słynnego, przedwojennego motocykla sokół czy też kultowe, szczecińskie junaki.
Pytany o to, dlaczego decyduje się na Szczecin, kolekcjoner niezmienne odpowiadał, że zdecydował się sprzedać kolekcję, bo w pasji kolekcjonerskiej doszedł do pewnego pułapu. Zebrał niemal wszystko co chciał, nie ma jednak tego gdzie pokazać. Z wielu ofert kupna wybrał szczecińską, bo jak mówi, ma do tego miasta sentyment.
– Kocham Szczecin i chciałbym by ten zbiór znalazł się właśnie w waszym mieście – powtarzał.
Wśród samochodów wzbudzała zachwyt pięknie utrzymana, oryginalna milicyjna warszawa czy sensacyjna, polska konstrukcja z lat 80. – samochód beskid, nigdy niewprowadzony do produkcji. Na jego wzór i podobieństwo powstał popularny renault twingo. Wyliczając dalej: auto smyk, które miało być produkowane w Szczecinie, świetnie zachowane przedwojenne motocykle sokół, a jedyny w kraju maluch w wersji terenowej.
W grudniu 2007 r. władze Szczecina zdecydowały się zapłacić 1,2 mln zł Leszkowi Liszewskiemu.
– Z muzealnictwem związany jestem od 25 lat i mogę śmiało powiedzieć, że Szczecin zrobił coś niezwykłego i wyjątkowego – cieszył się Stanisław Horoszko, dyrektor muzeum.
Zakup kolekcji Leszka Liszewskiego był świetnym początkiem tworzenia kolekcji motoryzacyjnej. Kolejną radość sprawiła nam obietnica właścicieli szczecińskiej fabryki Polmo, którzy przekazali muzeum pojazdy z fabrycznej izby pamięci.
W czerwcu 2008 roku pojawiła się pierwsza część największego zbioru polskich pojazdów zabytkowych – przyszły hit Muzeum Techniki i Komunikacji. Jako pierwsza na dziedziniec przed starą zajezdnią tramwajową przy ul. Niemierzyńskiej zajechała na lawecie milicyjna warszawa. Zaraz za nią wtoczyła się większa laweta z dziesięcioma kolejnymi pojazdami. Już sam przejazd części kolekcji okazał się wielką przygodą.
– Kiedy jechaliśmy do Szczecina na postojach kierowcy zatrzymywali się obok nas, robili pamiątkowe zdjęcia, pytali, gdzie te pojazdy będzie można zobaczyć – opowiadał kierowca lawety.
Przywiezione pojazdy były w świetnym stanie, o czym mogli przekonać się goście. Milicyjna warszawa, uruchomiona (łącznie z kogutem), zjechała samodzielnie z lawety. Prezydent Piotr Krzystek zasiadł za kierownicą, by odbyć rundę honorową starej zajezdni.
Kolejne pojazdy docierały do Szczecina do końca września 2008 roku.