14 marca o godz. 17 zapraszamy na wernisaż najnowszej wystawy „Modele pojazdów zaprzęgowych z kolekcji Zygmunta Karga”. Wystawa potrwa do 27 kwietnia 2014. Zwiedzający zobaczą m.in. dorożkę barcelońską, bryczkę safari milord, czy wagonettę. Na wystawie znajdzie się 36 modeli w skali 1:10. Wstęp na wernisaż jest bezpłatny. Wśród miniatur znajdziemy: pojazdy prywatne (bryczki, karety), dyliżansy pocztowe i pojazdy specjalistyczne (sikawki strażackie). W zajezdni na ul. Niemierzyńskiej nie zabraknie modelu tramwaju konnego.
Przed rozpoczęciem budowy modelu zawsze tworzę szczegółową dokumentację zdjęciową – mówi Zygmunt Karg, kolekcjoner. – Tak właśnie dzięki fotografiom Klubu Miłośników Pojazdów Szynowych z Poznania mogłem zrobić model wagonu typu Herbrandta. Nadwozie podobno pochodzi z doczepki sprowadzonej w 1918 roku do Poznania ze Schwerina. Na początku 2013 r. taki tramwaj wykorzystano podczas kręcenia w Poznaniu filmu „Hiszpanka”.
Jednak pojazdy szynowe to jedynie część tej kolekcji, na którą składają się wozy pożarnicze, pocztowe, luksusowe karety i pojazdy gospodarcze. Wykonanie jednego modelu może trwać nawet pół roku.
– Materiały są tak dobierane, aby odpowiadać oryginalnym powozom – wyjaśnia Zygmunt Karg. – Każdy pojazd wymaga umiejętności stolarza, kołodzieja, stelmacha, tapicera, lakiernika, a czasem nawet szklarza.
Zygmunt Karg twierdzi, że talent otrzymał w genach. Jego ojciec był rzemieślnikiem, jeden z dziadków kowalem, a drugi stelmachem. Talent uzupełniony o wykształcenie techniczne okazał się sposobem na spełnienie marzeń na emeryturze. W modelarstwie niezbędne okazały się umiejętność korzystania z narzędzi, podstawy rysunku technicznego i projektowania. Kolekcjoner od 10 lat tak samo tłumaczy swoją miłość do pojazdów zaprzęgowych:
Wiem, że nie tylko ja patrzę na te pojazdy z sentymentem – mówi Zygmunt Karg, kolekcjoner. – Pamiętam reakcję pewnej pani z Niemiec, która przez godzinę tłumaczyła synowi jak w dzieciństwie jeździła na pole wozem drabiniastym. To musiały być jakieś lata ’30. W tym dniu wracała do tego wozu jeszcze kilka razy. To właśnie wspomnienia z życia na wsi i tęsknota za minioną epoką sprawiły, że dziś zajmuję się tym, co lubię najbardziej.



