Wystawy archiwalne

Dwie wystawy - Konie i koniarze oraz Koń zawsze polski

Od 22 maja do 28 sierpnia zapraszamy wszystkich miłośników jeździectwa i historii kawalerii na dwie wystawy czasowe. Obie są efektem pasji i talentu dwóch ludzi z naszego regionu - fotografika Jarosława Romackiego i kolekcjonera Andrzeja Winczy.

Koń zawsze polski

Kolekcja militariów i akcesoriów jeździeckich Andrzeja Winczy

Andrzej Wincza. Szczecinianin. Podporucznik rezerwy. Pierwszy komendant Policji Konnej w Szczecinie. Jeździec Klubu Kawaleryjskiego im. 12 Pułku Ułanów Podolskich w Szczecinie.

- Historia mojej rodziny splata się z historią polskiej jazdy - opowiada kolekcjoner. - Dziadek był kawalerzystą w armii carskiej. Ojciec, podporucznik Romuald Wincza służył w 2 Pułku Ułanów Grochowskich. W 1939 r. walczył pod Częstochową w konnym oddziale wydzielonym.

Na wystawie można będzie obejrzeć kilkadziesiąt siodeł, szable używane przez kawalerię II Rzeczpospolitej, lance, munsztuki (najstarszy z czasów odsieczy wiedeńskiej), mundury (polskie i armii zaborczych), maskę przeciwgazową dla konia.

Miłość do koni narodziła się w panu Andrzeju zanim poszedł do szkoły.

- Miałem pięć, czy sześć lat, kiedy ojciec zaczął mi snuć opowieści o dziadku-kawalerzyście, o legionistach Piłsudskiego, o wojnie z bolszewikami.  Od niego dowiedziałem się jak wyglądało życie pułkowe w II Rzeczpospolitej, jak walczyli ułani we wrześniu 1939 r. Nie uwolniłem się od tych opowieści do dzisiaj. Starałem się swoje życie związać z końmi i mundurem tak mocno, jak to było możliwe.

Pan Andrzej zbiera od 7 roku życia. Wówczas zdobył pierwszy eksponat; guzik z munduru żołnierza II Rzeczpospolitej. Ostatni nabytek to siodło hiszpańskie. Można je obejrzeć na wystawie.

- W polskiej kawalerii służyli najlepsi - twierdzi. - Tak było przez tysiąc lat, odkąd narodziło się nasze państwo. Chcę ocalić po nich tak wiele, jak tylko zdołam.

Konie i koniarze Jarek Romacki.

Jego zdjęcia ukazywały się w Polityce, Przekroju, Newsweeku, Koniu Polskim, Świecie Koni, Hodowcy i Jeźdźcu. Nominowany do nagrody Grand Press Photo 2009.

Wystawa fotografii Jarka Romackiego. Miłość do koni łączy z miłością do fotografii. Efektem tego związku jest album "Piękno Zachodniopomorskich Koni Hodowlanych" wydanych w ubiegłym roku.

- Od koni uzależniłem się w 1985 roku - wspomina fotografik. - Wówczas, aby jeździć potrzebna była pokora i zapał. Dziś wystarczą pieniądze.

Po raz pierwszy znalazł się w siodle w Akademickim Klubie Jeździeckim w Szczecinie. Potem przyszedł czas na Stado Ogierów w Łobzie - był tam menedżerem i instruktorem. Kolejny epizod, to Akademicka Straż Ochrony Przyrody w Wolinie. Grafik i współtwórca ogólnopolskiego magazynu Hodowca i Jeździec.

Kawaleryjska fantazja zaprowadziła go - razem z koniem - na plan "Ogniem i mieczem".

Współorganizatorem jest Zachodniopomorski Związek Hodowców Koni.

Ważne: Nasza strona używa Cookie i innych technologii.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z ustawieniami swojej przeglądarki. Czytaj więcej.

Nie pokazuj powiadomienia